Idą zmiany
W drugiej połowie lutego Komisja rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów Parlamentu Europejskiego zagłosowała za wprowadzeniem obowiązkowego wyposażania wszystkich nowo produkowanych aut w systemy bezpieczeństwa drogowego. Chodzi m.in o system nagłego hamowania i dostosowywania prędkości.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Prace na ostatecznym projektem ustaw rozpoczęły się w zeszłym roku. Obecnie samochody nowe, prosto z salonu, wyjeżdżają wyposażone obowiązkowo w ABS, ESP (pozwala szybciej wyjść z poślizgu) oraz system powiadamiający służby ratunkowe o wypadku. Teraz europosłowie chcą powiększyć ten zestaw o kilka pozycji. Oto kilka z nich:
- ISA (Intelligent Speed Assistance) – system wymuszające ograniczenie prędkości samochodu do szybkości wymaganej przez znaki. System będzie można obejść, ale przekroczenie limitów będzie mimo wszystko sygnalizowane. Już teraz podobne rozwiązania stosowało Audi, ze swoim asystentem podpowiadającym jak ekonomicznie jeździć, czy też Ford. Ten drugi w swoim systemie analizuje informacje z kamery zamontowanej w przedniej szyby. W momencie gdy prędkość jest przekraczana dopływ paliwa do silnika jest ograniczany i bez udziału hamulców prędkość samochodu jest ograniczana.
- Asystent pasa ruchu (Lane Assist, Lane Departure Warning, Lane Keeping Assist) – co prawda pierwszy taki system był już montowany w 1992 r. w Mitsubishi Debonair, ale tylko na rynku japońskim. W Europie układ tego typu pojawił się w ciężarowym Mercedesie Actrosie w 2000 r. Technologia ta jest już dość dojrzała – na tyle by wykształciły się 3 podstawowe typy. Pierwszy to polega na monitorowaniu toru jazdu i ostrzeganiu (gdy nie używamy migacza). Drugi wspomaga utrzymanie właściwego toru jazdy w momencie braku reakcji kierowcy (ingeruje delikatnie w ruchy kierownicy lub przyhamowuje lewe bądź prawe koła). Trzeci z kolei jest w stanie samodzielnie utrzymać pojazd na pasie ruchu. System ostrzega kierowcę tylko w sytuacjach wyjątkowych, np. kiedy trzeba ominąć przeszkodę.
- ESS (Emergency Stop Signal, system awaryjnego hamowania) – system, który ostrzega kierowcę jadącego za nami o naszym gwałtownym hamowaniu. W takiej sytuacji światła stopu zaczynają migać pulsacyjnie i tym samym zwiększają szansę na dostrzeżenie przez innych kierowców nietypowej sytuacji na drodze.
- Alkoblokada – tutaj obowiązkowe ma być jedynie przygotowanie infrastruktury do tego systemu. Jeśli zostanie zamontowana to kierowca przed każdym uruchomieniem silnika będzie musiał dmuchnąć.
- Czujnik dekoncetracji – obecnie te systemy montowane są w niektórych modelach, natomiast ich działanie nie jest do końca idealne. Niemniej jednak komisja widziałaby ten system w nowo produkowanych samochodach – w opcji gdzie system śledzi ruchy gałek ocznych. Również taki system wykrywałby spojrzenia na smartfon.
- Czarna skrzynka – również montowana już teraz w niektórych modelach. Najczęściej obecnie urządzenie zapisuje do 20 przed wypadkiem, natomiast nie zostało to jeszcze doprecyzowane. Ma to współgrać z systemem e-call, powiadamiającym automatycznie służby o miejscu wypadku.
- Szyby i pokrywa silnika redukujące obrażenia potrąconych
Oprócz tego zmiany będą dotyczyć samochodów ciężarowych i busów. Przede wszystkim wdrożenie usprawnień mających na celu zlikwidowanie martwych punktów w kabinach kierowców a także systemy wykrywania na drogach pieszych i rowerzystów.
Kiedy?
Europosłowie komisji zaproponowali terminy wdrożenia nowego prawa. Producenci samochodów osobowych byliby zobowiązani do wprowadzenia nowych technologii w 2021 r. Ciężarówki i busy, które jeszcze nie są produkcji musiałby zostać wyposażone w przyjęte rozwiązania od 2024 r., natomiast jeśli chodzi o modele już produkowane – byłby to rok 2028.
Aktywni przed obowiązkiem
Niektórzy producenci już sami, przed ogłoszeniem obowiązku nakładanego przez europarlament, wprowadzają zmiany w produkcji. Oprócz wcześniej wymienionych dołącza do nich Volvo, które zdecydowało się na seryjnie montowany ogranicznik prędkości. Decyzja ta może być kontrowersyjna dla wielu kierowców, natomiast jest to część strategii marki. Volvo mocno stara się utrzymać opinię producenta bezpiecznych samochodów, stąd też wdrożyło plan zakładający, że żadna osoba nie zginie w ich samochodzie. Chcieliby to osiągnąć do 2020 roku.
Ogranicznik prędkości nie pozwalałby na rozwinięcie prędkości powyżej 180 km/h. Producent zapowiada, że blokada ma być niemożliwa do zlikwidowania, natomiast czy jest to realne – okaże się dopiero po wypuszczeniu samochodu na drogi.
Wpływ na rynek
Obowiązek wprowadzania nowych rozwiązań może się (całkiem słusznie) kojarzyć z wzrostem cen – tak podpowiada logika. Być może ceny wyższych modeli nie zmienią się znacznie, ponieważ technologie te są dojrzałe a nowa legislacja tylko przyspieszy decyzję producentów o wprowadzeniu wszystkich tych systemów. Inaczej może być w przypadku samochodów z niższych segmentów – tutaj różnica może być większa. Jak rynek odpowie na działania europarlamentu – dowiemy się wkrótce.